Zabraliśmy się za odpicowanie balkonu. To musiało się tak skończyć! Mamy piękny widok na podwórko z oczkiem wodnym i starymi wierzbami. Jedno z drzew, tuż przy budynku, zasłania nas przed sąsiadami. Przynajmniej dotychczas zasłaniało, bo po wiosennym przycinaniu pni trochę się skurczyło i jeszcze nie wróciło do dotychczasowej formy. Niemniej wciąż miło posiedzieć na świeżym powietrzu, więc dobrze, aby balkon się do tego nadawał.
Metamorfozę można podzielić na trzy etapy: uprzątnięcie pozostałości po zeszłorocznej hodowli pomidorów (wysadzanie roślin z nasion jest nie na moje nerwy - mieliśmy chyba z milion krzaczków, na pewno więcej niż doniczek), ułożenie drewnianej podłogi i dużych donic GUMI Taras oraz sadzenie roślin. Jak wyszło? Sami oceńcie!
Metamorfozę najlepiej widać na filmie, ale jeśli nie macie czasu oglądać, poniżej wszystko dokładnie opiszę.
Nie ma co się oszukiwać, póki roślinki nam się nie rozrosną, pierwsze skrzypce tej metamorfozy gra drewno - drewniana podłoga, drewniane donice czy drewniane skrzynie. Ciepła ciemna barwa dobrze współgra z żółtą elewacją budynku. Wiem, że dużo osób nie jest przekonanych do drewna na balkonie, dlatego od razu uspokoję - nie jest to takie zupełnie zwykłe drewno! Jednak szczegóły za chwilę. Zacznijmy od początku, czyli od układania podłogi.
Nasze deski na balkon wyróżniają się unikalnym systemem montażu. By skompletować zestaw desek we właściwych rozmiarach, należy wejść na stronę producenta i podać wymiary naszej podłogi w kalkulatorze. Potem system automatycznie wszystko przeliczy.
Co jeśli balkon ma niestandardowy kształt i opcje kalkulatora nam nie wystarczają? Tak było w naszym przypadku. Wtedy najlepiej rozrysować kształt balkonu na kartce i spisać wymiary wszystkich boków. Zdjęcie takiego szkicu wyślijcie na bok@gumitaras.pl. W odpowiedzi dostaniecie rozrysowany układ desek oraz koszt zamówienia.
Deski są dostępne w siedmiu różnych długościach, dzięki czemu można bez problemu ułożyć podłogę bez żadnego przycinania na większości balkonów. W pozostałych przypadkach - gdy balkon ma skosy lub jest półokrągły - można przyciąć deski. To drewno, więc wystarczy zwykła piła. Po przycięciu trzeba tylko pamiętać o zabezpieczeniu krawędzi olejem.
Deski GUMI są grube i dobrze zabezpieczone. Osuszone drewno jest poddane obróbce termicznej w 200 stopniach, dzięki czemu nabiera właściwej barwy i odporności w całym przekroju. Następnie przechodzi proces kondycjonowania w atmosferze pary nasyconej, dzięki czemu nabiera wilgotności zbliżonej do warunków, jakie panują na zewnątrz. Dopiero na końcu drewno jest olejowane. Oczywiście to wciąż jest drewno, więc i tak zalecane jest coroczne olejowanie w ramach impregnacji.
Po kilku latach podłoga wciąż wygląda pięknie. Wiem, że nie jestem najlepszym przykładem na potwierdzenie tej tezy, bo dopiero zaczynamy swoją przygodę z drewnem na balkonie, dlatego odsyłam Was do mojej blogowej koleżanki Ewy, która swoimi aranżacjami zachwyca od dawna i też ma u siebie GUMI: KLIK.
W podłodze GUMI najciekawsze są jednak nie deski, tylko łączniki. Prosty system montażu pozwala na samodzielne ułożenie podłogi. Może to zrobić naprawdę każdy! Nie trzeba czekać na montera lub miesiącami prosić męża o pomoc. Podłogę można ułożyć samemu, nawet mając akurat pod opieką dzieci. Nie są potrzebne żadne narzędzia.
Gumowe łączniki wystarczy wcisną w przygotowane w deskach otwory. To banalnie proste, tym bardziej, że wraz z zamówieniem dostajemy dokładnie rozrysowany plan, który łącznik w jakim miejscu. Jeśli się pomylimy - nic nie szkodzi! Łączniki można wyjmować i wkładać do woli. Jeśli macie ochotę, możecie co roku demontować podłogę na zimę.
My ułożyliśmy podłogę w niecałe trzy godziny, chociaż momentami bardziej nas pochłaniało nagrywanie tego procesu niż samo mocowanie łączników. Efekt jest taki, że z początku nie docisnęliśmy kilku desek, co widać poniżej 😛 Ale bez obaw - podłoga po ułożeniu jest w pełni równa. Widać to na końcowych zdjęciach z roślinkami.
Roślinki! Początkowo kupiliśmy bukszpany, forsycję (akurat jeszcze kwitły i wyglądały przepięknie), róże, jabłoń, winobluszcz pięciolistkowy, wisterię, lilak, lawendę i rozmaryn. Ale nie wiem jeszcze, czy to dobry wybór.
Uwielbiam przesadzać roślinki. Ale nie lubię, gdy niektóre usychają. Niestety już wiem, że konieczne były i dalej są kolejne zmiany. Najmniejsza forsycja, która przetrwała z nami zimę, została pokonana przez majowe przymrozki. Największy bukszpan też chyba kończy już swój żywot, chociaż zupełnie nie wiem dlaczego.
Forsycję zastąpiłam różową bugenwillą, a i na miejsce po bukszpanie mam już pomysł. Chyba wykorzystam fakt, że wkłady do donic GUMI są wyjmowane i łatwo można zamieniać rośliny miejscami. Jeśli bukszpan faktycznie padnie, moja koncepcja rozmieszczenia roślin będzie zupełnie inna!
Ale na razie się nie martwię! Pierwsza róża kwitnie, rozmaryn kwitnie, lawenda kwitnie, bratki żyją, słońce świeci - nic, tylko cieszyć się życiem! Zbędne graty pochowałam do skrzyć i wreszcie na balkonie zrobiło się naprawdę przyjemnie. Niech lato trwa cały rok!
Zdjęcia "przed" Wam odpuszczę. Jeśli jesteście bardzo ciekawi, jak było w zeszłym roku, dwa ujęcia znajdziecie we vlogu. Myślę jednak, że lepiej skoncentrować się na bardziej pozytywnych obrazach 🙂
Jeśli macie jakieś doświadczenia z roślinami na balkonach południowo-zachodnich, to chętnie przyjmę wszystkie rady! Dajcie też znać, jak Wam się podoba nasza drewniana odsłona balkonu. Jest ok?
A wszystkich poszukujących desek na balkon bądź taras odsyłam na stronę GUMI Taras. Znajdziecie tam jeszcze więcej informacji na temat trwałości materiałów i sposobu montażu.
Blog / Balkon / Deski na taras – metamorfoza naszego balkonu z GUMI Taras
8 komentarzy
rewelacyjna odmiana - zrobiło się tak.. przytulnie, naturalnie? 🙂 takie deski to świetne rozwiązanie na balkon:) a co do roślin, no niestety, tak już jest - ja w tym roku z wielkim żalem pożegnałam kilka roślin, które poległy w potyczce z zimowymi mrozami..
Mam nadzieję, że w przyszłym roku obędzie się jednak bez strat! 🙁 Może nadzieja matką głupich, ale i tak trzymam kciuki 🙂
Piękny taras - mi się taki marzy ... Niestety mam malutki balkonik na kt zmieści się jedynie jedno krzesło a i widok nie zachęca... Cóż zostaje mi tylko napatrzeć się na Twój!
My w poprzednim mieszkaniu nie mieliśmy wcale balkonu 🙁 Mieszkaliśmy na parterze i w projekcie budynku były przewidziane ogródki... ale coś w międzyczasie poszło nie tak i w efekcie nie było ani ogródków, ani balkonów 😀 Teraz sobie odbijamy! 🙂
Nawet jeśli coś będzie się dziać to można przecież zdjąć kilka desek, wymienić gumki i zamontować z powrotem:-) Balkon wygląda bardzo ładnie.
Chyba tym wpisem przekonałaś mnie do nowej inwestycji:) Niestety mój mąż będzie się z tym musiał pogodzić.
Hej, a jak się po tym chodzi, znaczy czy te deski się nie ruszają pod stopami?
Zajrzyjmy razem do pięknych mieszkań w poszukiwaniu ciekawych rozwiązań i pięknych aranżacji. Wnętrza Zewnętrza to niewyczerpane źródło pomysłów na urządzanie domu.
rewelacyjna odmiana - zrobiło się tak.. przytulnie, naturalnie? 🙂 takie deski to świetne rozwiązanie na balkon:) a co do roślin, no niestety, tak już jest - ja w tym roku z wielkim żalem pożegnałam kilka roślin, które poległy w potyczce z zimowymi mrozami..
Mam nadzieję, że w przyszłym roku obędzie się jednak bez strat! 🙁 Może nadzieja matką głupich, ale i tak trzymam kciuki 🙂
Piękny taras - mi się taki marzy ...
Niestety mam malutki balkonik na kt zmieści się jedynie jedno krzesło a i widok nie zachęca...
Cóż zostaje mi tylko napatrzeć się na Twój!
My w poprzednim mieszkaniu nie mieliśmy wcale balkonu 🙁 Mieszkaliśmy na parterze i w projekcie budynku były przewidziane ogródki... ale coś w międzyczasie poszło nie tak i w efekcie nie było ani ogródków, ani balkonów 😀 Teraz sobie odbijamy! 🙂
Nawet jeśli coś będzie się dziać to można przecież zdjąć kilka desek, wymienić gumki i zamontować z powrotem:-) Balkon wygląda bardzo ładnie.
Chyba tym wpisem przekonałaś mnie do nowej inwestycji:) Niestety mój mąż będzie się z tym musiał pogodzić.
Hej, a jak się po tym chodzi, znaczy czy te deski się nie ruszają pod stopami?
🙂