Kolorowo w naszym salonie

29 maja, 2015
Dawno nie pokazywałam Wam naszego salonu, a tu sporo się zmienia! Pięć nowości od ostatniej [LINK] publikacji. Ciekawe, kto sam byłby w stanie znaleźć różnice… Ale spokojnie – już wszystko opisuję! 🙂

Po pierwsze – kinkiet na ścianie nad kanapą. Nie znaleźliśmy odpowiedniej lampy na wysięgniku [LINK], więc postanowiliśmy skorzystać z drugiej prostej techniki przesuwania lampy bez kucia ściany (które u nas byłoby dodatkowo utrudnione ze względu na sztukaterię). Zdecydowaliśmy się na podwieszenie kabla [LINK do inspiracji]. Oczywiście jak zwykle nie obyło się bez problemów. Mądry Polak po szkodzie – kupiłam za krótki kabel! Dzisiaj zrobiłabym to trochę inaczej i zamiast ślicznego grubego sznura z pięknym czarno-białym splotem (byLight), wybrałabym coś cieńszego, śliskiego i dłuższego, by bez problemu można było nadmiar owinąć dookoła haka, a w razie potrzeby zdjąć i przeciągać w dalsze zakątki pokoju. 
Póki co jednak myślę nad czym innym – nad kloszem. Żarówki może wyglądają fajnie i modnie, ale nie są tym, co chcę mieć tuż przed oczami, gdy siedzę na kanapie. Dlatego rozglądam się za jakimś fajnym kloszem. Mam kilka pomysłów. Podobają mi się takie z kolorowego szkła i metalowe. Tylko musiałyby być malutkie. 
Jeszcze chwilę mi zajmie, nim się na coś zdecyduję. 
Po drugie – nowe patchworkowe poduszki. Pamiętacie metamorfozę takiego starego domu, który teraz jest utrzymany w biało-czarnej kolorystyce z barwnymi dodatkami [LINK]? Nasze nowe poduszki uszyła właścicielka właśnie tego pięknego wnętrza, Agnieszka 🙂 Gdybyście chcieli podobne, to dajcie znać na wnetrzazewnetrza@gmail.com, to dam Wam do niej kontakt 🙂 Ja moimi poduchami jestem naprawdę zachwycona! A jeszcze mamy nową pościel… ale to już przy innej okazji Wam pokażę 🙂
Trzecia zmiana to nowy obraz. Na razie niewinnie stoi sobie na marmurowej (?!) półeczce koło balkonu, ale wkrótce będziemy go gdzieś wieszać. To tulipany Beaty Murawskiej. Przyglądamy się jej pracom od kilku lat. Kiedyś kupimy sobie coś większego (wielkości Ludwina, który wisi koło stołu), a póki co cieszymy się z tego, co udało nam się wygrać na aukcji charytatywnej. Prawda, że śliczny? 🙂

Jak już przy dekoracjach ściennych mowa, to powiesiliśmy też nasz plakat Wars Sawa Design z kamieniczkami, zaraz koło półek z książkami. Właśnie po to zostawiłam tam tyle miejsca 🙂 

I to jest ta czwarta zmiana. A piąta?
Piątą na pewno sami już zauważyliście – nowy fotel! Mój imieninowy prezent od Teściów! 🙂

Spodziewałam się przesyłki, więc spokojnie czekałam w domu. Wiedziałam, że przyjedzie kurier. Nie wiedziałam jeszcze z czym. A tu nagle telefon:
– Dzień dobry, tu kurier. Fotel to do pani?
– Nie wiem…

– Magda Motrenko?
– No tak…
– No to co pani?! Nie wie pani, co pani zamawia?!
Tak oto z mojej kwietniowej listy rzeczy, które chciałabym mieć [LINK], mogę wykreślić fotel 🙂
Gdybyście się nad nim zastanawiali, to polecam. Jak ogólnie lubię raczej lekkie fotele z niskim oparciem, to dla tego już jakiś czas temu zrobiłam wyjątek. Jest bardzo wygodny! I zobaczcie, jak elegancko zasłania ten okropny grzejnik, który mnie denerwował 🙂
Kącik jadalniany się już nie zmienia i nie za bardzo mam pomysł, co by mogło być inaczej. W najbliższym czasie najwyżej dojdzie wysokie krzesełko dla Leny. Chciałabym jakąś małą komódkę pod ścianą (pod obrazem), ale tam już nic się nie zmieści, bo nie znoszę, gdy nie da się swobodnie usiąść przy stole.
Mieszkamy tu już półtora roku, ale chyba dopiero teraz przestało być pusto. Sama bardzo lubię dużo przestrzeni, więc puste kąty w domu zupełnie mi nie przeszkadzają. Nie brakuje mi przytulności, nawet gdy połowa pokoju jest zupełnie niezagospodarowana. Natomiast zdaję sobie sprawę, że mało kto podziela mój stosunek do wolnej przestrzeni. Więc teraz chyba nasz dom zyskał kilka punktów w kategorii “ciepły i rodzinny”, prawda? :))
I co tu dużo mówić – lubię się bawić w urządzanie domu. Lubię kolory, sztukę i testowanie nowych rozwiązań (ale nie nowych technologii!). Zauważyłam, że jak kończymy urządzanie jakiegoś pokoju, zaraz robimy wielką rewolucję i ustawiamy wszystko od nowa. Ostatnio pokazywałam Wam naszą sypialnię i pokój Marcina. W ciągu kilku dni od publikacji, zamieniliśmy nasze pokoje miejscami. I możemy zaczynać wszystko od nowa! Czyż to nie cudowne? 🙂
Tylko co można zmienić w salonie? Może kanapa pod okno, a stół bliżej witryny? A może likwidacja murka i wielkie zmiany w kuchni? Zobaczymy! 🙂
Wnętrza Zewnętrza

44 komentarzy

  1. Piękny salon, fotel też mam taki – wygodny :-), ale zazdroszczę stoliczka – niestety chyba jest już nieosiągalny. Opisz co wisi na ścianach, rozpoznaję jedynie obraz Murawskiej…

  2. Gdzie można dostać taki piękny fotel? Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam Ewa

  3. Dobrze znam to zaczynanie od nowa i radość z tym związaną. Choć jest u Was tak zupełnie inaczej niż u mnie (mimo stolika i kinkietu) to bardzo mi się podoba!

  4. Bardzo mi się podoba Wasz salon 🙂 Jest taki energetyczny, a poza tym ja bardzo lubię kolory 🙂
    Pozdrawiam serdecznie

  5. zawsze zachwycam się Twoim wnętrzem, bo to moje ulubione połączenie kolorystyczne. Szarość+ yellow 🙂

  6. Mnie zachwyciły książki poukładane kolorystycznie 🙂 Zrobiłabym tak u siebie, ale Mąż w tym przypadku nie jest tolerancyjny – książki poukładane tematycznie i basta 😉 I żółta gablotka jest boska 🙂

  7. Zawsze można poukładać kolorystycznie wewnątrz danej kategorii tematycznej 🙂
    Ja kiedyś ustawiałam najpierw rozmiarem, a potem kolorem (wśród książek o podobnej wysokości, niebieskie koło niebieskich, czerwone koło czerwonych). I była osobna półka na kulinaria, osobna na albumy… A teraz mamy mniej półek, to musiałam wszystko podzielić jeszcze inaczej 🙂
    W każdym razie powodzenia! 🙂

  8. ja zawsze wyśmiewałam układanie książek na pólkach wg koloru, ale próbując po raz kolejny ogarnąć moją naprawdę sporą bibliotekę stwierdziłam, że to nie takie głupie. Książki zwykle zapamiętuję się po kolorze okładki – przynajmniej ja – i gdy czegoś szukam, to właśnie najpierw kieruje się kolorem grzbietu

  9. Ale tak zamiana pokoi?? W tak szybkim tempie??? No nieźle!
    Komoda jakaś by się faktycznie koło stołu przydała. Szukaj płytkiej opcji – 30-40 cm i nie będzie mebel wielką fortecą do pokonania 🙂
    Całość piękna!
    Pozdrawiam :-*

  10. Ja też nie lubię kiedy nie da się swobodnie siedzieć przy stole, dlatego stół stoi niemalże na środku salonu ( salonu ! 17 m :)). Poza tym, widzę, że obie lubimy żółtą szwedzka serię 🙂

  11. Uwielbiam Twój salon i bardzo lubię oglądać na zdjęciach wnętrza autorki bloga a nie jakieś tam designerskie z katalogów.Widać wtedy jaki dana osoba ma gust, jaka jest kreatywna i co tworzy.Pozdrawiam Adriana z trzeciego piętra.

  12. Fajne fajne, kolorów faktycznie nie brakuje:) Fotel jest na prawda wygodni 😉
    Kanapy raczej bym nie przestawiał – teraz siedząc na kanapie masz przedłożoną perspektywa patrząc przez okno, co "powiększa ci metraż pokoju" 🙂

  13. Też bym chętnie postawiła stół na środku, tylko murek to uniemożliwia 🙁
    A żółta seria jest superowa! Chociaż na początku nie byłam do niej przekonana 😉 Ale od kiedy mamy w domu witrynę, lubię ją coraz bardziej 🙂

  14. Muszę przyznać, że masz bardzo oryginalny salon. Sama nie wiem czy zdecydowałabym się na połączenie tylu kolorów, ale w Twoim przypadku wygląda to naprawdę fajnie! 🙂 Najbardziej podoba mi się narożnik, planuję w najbliższym czasie kupić coś takiego. Marzy mi się też klimatyzacja, ale wszystko w swoim czasie :). Pozdrawiam i czekam na nowe wpisy.

  15. Cudnie, najbardziej urzekły mnie krzesła przy stoliku – kontrastowe, mocne kolory a mimo to wnętrze jest takie jasne. Dzięki Tobie odkryłam p.Beatę i z miejsca się zakochałam w obrazach! Fajne by były takie posty, promujące zdolnych polskich artystów. Pozdrawiam

Najnowsze wpisy

Zobacz inne wpisy
usercartmagnifiercrossmenuchevron-down